Kobrę z papierowej wikliny zaczęłam robić od uplecenia kilkucentymetrowej rurki o szerokości kleju w sztyfcie, którą stopniowo rozszerzyłam do grubości rolki po folii aluminiowej.
Na takiej właśnie rolce z 9 papierowych rurek splotłam węża tak długiego, jak szerokie są dwa nasze stoły do prac plastycznych (prawie 1,5m). Po uzyskaniu splecionej rury o długości ponad metra, pracę podzieliłam i z przodu plotłam znowu wąską rurkę, a z tyłu dodałam 4 rurki i uplotłam płaszcz kobry. Obie części ponownie połączyłam, stopniowo redukując ilość rurek i wyplotłam głowę kobry, a na koniec język.
Tak przygotowana kobrę dzieci pomalowały ciemnobrązową farbą, tylko jej języczek został pomalowany na czerwono. Przednia część płaszcza kobry ozdobiona została jaśniejszym brązem.
Od środka zaczęłam zwijać ogon kobry i skleiłam pracę klejem na gotąco. Uniesienie i wygięcie płaszcza i głowy uzyskałam przez zastosowanie kleju na gorąco oraz patyczków do szaszłyków, które utrzymują dość ciężką głowę i płaszcz w pozycji pionowej.
Na górną część głowy dokleiłam oczy. Całość została spryskana przeźroczystym lakierem z połyskiem.
Oto i nasza groźna kobra królewska:
A tak prezentowała się na naszym letnim kiermaszu:
W tle widać Indian wykonanych z wykorzystaniem rurki po papierze toaletowym. Opis ich wykonania znajdziecie tutaj.
0 komentarze:
Prześlij komentarz